niedziela, 16 czerwca 2013

Zawieszam bloga

Na razie muszę zawiesić bloga, więc nie czekajcie na kolejny rozdział. Nie wiem czy będe go kontynuowała czy nie... dam znać o mojej decyzji w kolejnym poście,ale nie wiem kiedy go dodam. Przepraszam.

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 7

- Łapo . . .
- Mhm ?- Syriusz nadal mocno przytulał dziewczynę na łóżku w jej dormitorium.
- Mam lekcje.
- Nie szkodzi - uśmiechnął się huncwocko .
- Przestań , przez Ciebie nie poszłam na śniadanie ale na OPCM wolę się nie spóźnić .
- No nie mów , że żałujesz zostania tutaj ze mną.
 - Nigdy tego nie będe żałować. - podparła się na łokciu i pocałowała go w usta , po czym wstała i podeszła do biurka po swoją torbę szkolną.
- A było tak miło... Przecież wiem , że wolisz zostać ze mną zamiast iść na lekcje.
- To prawda , ale dla pocieszenia dodam , że możesz koło mnie usiąść na OPCM.
- Hmmm... to mi nie wystarczy ... - spojrzał na nią z tymi złośliwymi iskierkami w oczach , które były jej tak dobrze znane.
- No to jak mam Cię przekupić ? - zaśmiała się . Była już gotowa do wyjścia.
- Pójdziesz ze mną na bal?
- Zgoda .
Już wychodziła ale złapał ją za ręke.
- I ... jeszcze coś...- zaczął - Izzy , czy chciałabyś zostać moją dziewczyną ?
Isabelle serce przyspieszyło, oczywiście że chciała ! Ale nie mogła dać mu poznać jak bardzo jej zależy i tak ją poniosło kiedy ją zaczął całować. Zastanawiała się co odpowiedzieć... że się zastanowi? Tak, to byłoby najlepsze wyjście ale przecież Ona tak go kochała! Nie , nie było się nad czym zastanawiać.
- Tak - uśmiechnęła się serdecznie i wspinając się na palcach pocałowała go w usta.
- Kocham Cię - wyszeptał.
- Ja Ciebie też .

***
*Teraz będe pisać w 1 os.*



Lekcje były dość normalne , no może pomijając ostatnią lekcję w tym dniu - transmutację.

Siedziałam z Kate , ale cały czas wysyłaliśmy sobie z Syriuszem liściki no i McGonagall to zauważyła.

-*Smith! , Black - SZLABAN ! 
- Pani profesor ! Niee , to się nie powtórzy. - próbowałam wybrnąć z tej sytuacji.
- Oczywiście, że się nie powtórzy... ale i tak dzisiaj o 20 w moim gabinecie chcę was widzieć.
- Super...- warknął Łapa.
- Nie pyskuj, Black ! - krzyknęła profesorka - A teraz wróćmy do lekcji... - Powiedziała to tak spokojnie jak gdyby nic się nie stało.

***
Nie ma to jak szlaban u McGonagall , byłam wkurzona.
- Izzy! Przepraszam, to moja wina. - Syriusz dogonił mnie na korytarzu , był wyraźnie zakłopotany.
- To nie twoja wina , przynajmniej spędzimy trochę czasu razem. - uśmiechnęłam się , ale szczerze... nie byłam jakoś specjalnie załamana tym szlabanem , tylko trochę mnie wytrącił z równowagi.
- Moglibyśmy spędzić ten czas w nieco innych okolicznościach. - przcyiągnął mnie do siebie , jego oddech łaskotał mnie po karku. - Ale obiecuję , że Ci to wynagrodzę.
- W to nie wątpie. . . Wiesz, że jutro idziemy do Hogsmeade? Ciesze się, że już weekend.
- Tak... możemy gdzieś razem pójść jak już będziemy w Hogsmeade...
- Okey... - Przytuliłam się do niego mocno , tak bosko pachniał. Zastanawiało mnie czy ja już nigdy nie będe mogła zapanować nad tym co do niego czuję? Kiedy go widzę mam motylki w brzuchu, nogi jak z waty i serce bije mi szybciej.
Ujął moją twarz w dłonie i pocałował namiętnie.
- Ekhem. - ktoś nam przerwał chrząkając głośno.
- Przepraszam jeśli przerywam ci mizianie z twoją nową zabaweczką, Łapo ale Rogacz coś od ciebie chciał, podobno to ważne. - to był Glizdogon. Niemowa przemówiła ?! Zawsze taki cichutki a teraz co go ugryzło ? I jak on mógł mnie tak nazwać? Byłam wściekła, czekałam na reakcję Syriusza ale było ona prawidłowa... Na szczęście. Pierwszy raz w życiu słyszałam jak mój chłopak krzyczy na przyjaciela.
- Nie nazywaj jej tak , Glizdogonie! - warknął
- Bo co ? Przecież ty co tydzień zmieniasz dziewczyny to kim ona jest jak nie kolejną zabawką? - odpyskował Peter
- Przymknij się, pogadamy w dormitorium. Idź już i jakby nie to ,że jesteś moim przyjacielem już dawno dostałbyś w pysk.
Glizdogon odszedł. Czułam się upokorzona, a jeśli ja serio jestem kolejną zabawką Syriusza? To okropne , chyba pierwszy raz się zakochałam ! Nie mogłam pozwolić sobie na takie traktowanie , nie ja.
 Łzy napłynęły mi do oczu. Wyrwałam się z objęć Łapy.
- Co się dzieje ? Nie słuchaj go , Glizdogon plecie od rzeczy. - Syriusz był wyraźnie podenerwowany.
- Może nie plecie od rzeczy? Może mówił prawdę , ty cały czas zmieniasz dziewczyny! Głupia jestem... - rozpłakałam się na dobre , to było upokarzające. Nigdy wcześniej nie płakałam przez chłopaka i nie miałam zamiaru tego co dziś zaszło powtórzyć.
- Skarbie... z Tobą jest inaczej , jesteś wyjątkowa. Nigdy wcześniej nie czułem do nikogo tego co czuję do Ciebie , jesteś dla mnie wszystkim. Wiesz, że nigdy nie powiedziałeś żadnej dziewczynie, że ją kocham? Jesteś pierwsza ... i mam nadzieję,że ostatnia.
To co mówił było bardzo szczere , uwierzyłam mu , może to głupie i naiwne ale uwierzyłam.
- Na serio? Ja też nigdy wcześniej nie powiedziałam tego żadnemu chłopakowi.
- Jestem beznadziejnym chłopakiem , chodzimy ze sobą kilka godzin a Ty już przeze mnie płaczesz.
- Jesteś wspaniałym chłopakiem...- wymamrotałam.
- Chodź tu do mnie... - szepnął
Przysunęłam się a on mocno mnie przytulił.
- Nie przejmuj się Peterem , nie jesteś moją kolejną zabawką. Porozmawiam z nim, obiecuję.
- Idź już...- wyszeptałam.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie... ale podobno Rogacz miał do ciebie ważną sprawę.
- Ahh tak , chodź ze mną... chyba , że jeszcze masz jakieś plany?
- Nie... właściwie to nie. Ale zastanawiałam się skąd Peter wiedział gdzie my jesteśmy ? Przecież zamek jest ogromny jak Cię znalazł ?
- Nie mam pojęcia... musiał mnie długo szukać. - Albo mi się zdawało albo Syriusz był zakłopotany.
- Aaa... okey.
Podał mi ręke i ruszyliśmy w stronę Pokoju Wspólnego.
Kiedy przeszliśmy przez dziurę w portrecie wszyscy się na nas gapili , nie tylko zazdrosne dziewczyny ale też chłopcy... no tak prawie zapomniałam , dałam kosza większości z nich , ale niech się przyzwyczajają , nie zrezygnuję z Syriusza i kropka.
- To ja idę zapytać Jamesa czego chciał, widzimy się na szlabanie.
- Okey , cześć.
- Do zobaczenia . - pocałował mnie czule w policzek i ruszył w stronę swojego dormitorium.
Ja stwierdziłam , że nie ma sensu siedzieć w Pokoju Wspólnym samej do póki ludzie nie przyzwyczają się do naszego związku , weszłam więc po schodach do mojej sypialni. Była pusta. Niechętnie zabrałam się za lekcje.


***
- O, jesteś już. - zagadnął Rogacz, kiedy zjawiłem się w dormitorium. - Wysłałem po ciebie Petera.
- Ta... gdzie on jest ?
- W łazience... zaraz powinien wyjść.
I w tej chwili z łazienki wyszedł Pettigrew. Miałem ochotę go udusić i jeszcze tak obrzydliwie się uśmiechał.
- I co ? Popłakała już sobie ? - zapytał złośliwie.
James tylko zdezorientowany śledził naszą wymianę zdań , Remusa nie było.
- Czy ty jesteś mądry !? Dlaczego to powiedziałeś ?! Dobrze wiesz , że z nią jest inaczej !
- Ale ona jest taka sama jak inne ! Głupia, leci tylko na twój wygląd i na to , że wszyscy Cię lubią! Na kogoś takiego jak ja nawet by nie spojrzała !
- Ty dupku !
Nie wytrzymałem , nie myślałem wiele o różdżce , zaklęciach czy o czymkolwiek. Rzuciłem się na niego z pięściami i zanim Rogacz zdążył wypowiedzieć formułę zaklęcia , które by nas rozdzieliło coś sobie uświadomiłem. Puściłem Glizdogona.
- Zaraz... coś ty powiedział? - wyszeptałem sparaliżowany
- Co powiedziałem ?
- Że ona na kogoś takiego jak ty nawet by nie spojrzała... Ty ... Ty się w niej zakochałeś - byłem oszołomiony. Jak mogłeś się w niej zakochać?!
- Nie zakochałem się w niej!
- Nie żeby coś...ale chyba jednak - wtrącił James
Obaj spiorunowaliśmy go wzrokiem , on nigdy nie potrafił wyczuć chwili.
- Nie wytrzymam tutaj ! Jesteś obrzydliwy, Pettigrew ! Masz się nie zbliżać do mojej dziewczyny, rozumiesz!?
- Łapo... nie przesadzaj , ona się wielu chłopakom podoba... muszę przyznać , że jakby nie Lily...- zaczął żartować uśmiechnięty James.
- Rogaczu to wcale nie jest zabawne...- podsumowałem i wyszedłem z dormitorium.
Zastanawiałem się gdzie mógłbym pójść , kto by mnie pocieszył i tylko jedna osoba przyszła mi do głowy. Miałem tylko nadzieję, że nie zastanę jej przyjaciółek.

***
Właśnie skończyłam pisać esej na eliksiry. Usłyszałam pukanie do drzwi, ale po co dziewczyny miałyby pukać? Otworzyłam i przeżyłam szok.
-  Syriusz? - powiedziałam zaskoczona - Co ty tutaj robisz?
- Musimy pogadać - minę miał ponurą.
- Eeee ok? Wejdź , proszę. Miotłe też możesz wziąć.
Usiedliśmy oboje na łóżku...
- No to o czym chciałeś pogadać? - zapytałam siadając po turecku na środku łóżka , On siedział na skraju i patrzył mi prosto w oczy.
- Chodzi o Petera
- Aha, nie martw się,nie jestem na niego zła. Może być troche zazdrosny, pewnie boi się stracić przyjaciela. Rozumiem go.
- No własnie chyba nie do końca...
Spojrzałam na niego pytająco.
- Izzy... on się w tobie zakochał.
Wytrzeszczyłam oczy.
- CO !?
- Przykro mi...
- Ale on mnie nie znosi ! Nawet mi " Cześć " na korytarzu nie mówi , to niemożliwe.
Wtedy Syriusz streścił mi mniej więcej co się wydarzyło w sypialni huncwotów.

- Masz z mojej winy same problemy. Przepraszam. - wymamrotałam. - Dla mnie to nie nowość , że wszyscy się we mnie ' zakochują ' ale może mu przejdzie. Nie ma co z igły robić widły.
- Może...ale musisz mi coś obiecać. - wyszeptał.
- Co?
- Będziesz go unikała? Wiem, że to głupie ale nie chcę żebyś miała z nim jakiś bliższy kontakt , wiem też iż nie mogę ci niczego zabronić...- urwałam mu w połowie zdania.
- Dobrze , zgadzam się i tak z nim nie rozmawiam zazwyczaj.
- Ale się pokomplikowało...
- Ta , ale jest kilka plusów dzisiejszego dnia.
- Mhm? Jakich?
- Wreszcie jesteśmy razem.
Uśmiechnął się lekko i musnął moje usta swoimi , był bardzo delikatny. Przyciągnęłam go mocniej do siebie i zaczęłam namiętnie całować , wsunął ręce pod mój t-shirt , zadrżałam . Miał zimne ręce.
- Ała...- jęknełam.
Szybko ze mnie zszedł.
- Przepraszam , sprawiłem ci ból? - był przerażony.
- Nie... masz tylko zimne ręce - uśmiechnęłam się blado. - Przecież nigdy byś mnie nie skrzywdził. Chodź tu , nie przestawaj - przysunęłam się do niego , oplotłam nogami jego biodra. - To jest bardzo przyjemne , nie przestawaj , proszę.
Kąciki jego ust zadrżały , pochylił się nade mną i rzucił mnie na łóżko po czym zaczął namiętnie całować.

__________________________

Badum Tssss ! Jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału .
*Isabelle Smith - tak teraz nazywa się nasza bohaterka , ustalmy że zawsze tak się nazywała :D
Przepraszam, że przerwałam w takim momencie ale dziwnie się czuje pisząc takie " intymne" sceny.
Mam nadzieję, że zauważyliście jaki długi jest ten rozdział.

A jak wasze wrażenia ? Komentujcie proszę !

Ps . 1 . Jest już nowy rozdział na moim drugim blogu.
Ps . 2 . Od następnego rozdziału Lily i James będą musieli wiele rzeczy razem zrobić :) 

wtorek, 14 maja 2013

Mój drugi blog. Zapraszam !

http://przyjazn-niemozliwa.blogspot.com/

To adres mojego drugiego bloga, na którego serdecznie Was zapraszam ! Piszę go razem z przyjaciółką, bardzo proszę o komentarze.

Ps. Na tym blogu w tym tygodniu będzie już nowy rozdział :* 

piątek, 3 maja 2013

Zmieniam imię bohaterki z Natalia na Isabelle ( Izzy ) może być? Mi osobiście się podoba i chyba nie zmienię już zdania ;d 

czwartek, 2 maja 2013

UWAGA !

UWAGA! Chcę zmienić imie Natalii na jakieś inne ( angielskie oczywiście ) Macie propozycje ? :) 

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 6

Lily wstała dzisiaj wcześnie , 6:00 ? Oh nie ! To do niej nie podobne ale jakoś nie mogła spać , ubrała się więc, wzięła książke do eliksirów i zeszła do Pokoju Wspólnego ,aby się trochę pouczyć. Myślała , że Pokój będzie pusty , bo zazwyczaj o tej godzinie tak jest ... jednak myliła się . Na kanapie siedział pogrążony w myślach Syriusz Black , chyba nawet nie zauważył jak dziewczyna usiadła koło niego bo nie podniósł na nią wzroku.
 - Cześć .
Jego oczy błyskawicznie powędrowały w jej stronę , ale nawet się nie wzdrygnął był opanowany , zresztą jak zawsze. Czy było coś co mogło przestraszyć Blacka? Tego chyba nie wiedzieli nawet Huncwoci.
- Ooo , hej Lily . Nie zauważyłem Cię.
- Co ty tu robisz o tak wczesnej porze ? - dziewczyna było nieco zdziwiona.
- Rozmyślam...
- O czym tak rozmyślasz , Łapo ? - domyślając się odpowiedzi , usadowiła się w fotelu wygodnie i zaczęła go słuchać.
- Pewnie Nati mówiła Ci o wczorajszym.
- Owszem.
- Wiesz... nie mam pojęcia jak się teraz zachować , Ona mi się bardzo podoba ale...
- Ale co...?
- No wiesz...chyba nie jest mną...eeeee...zainteresowana.
- A to niby czemu ? - Lilka była szczerze zdziwiona . Przecież jej przyjaciółka szalała za tym kolesiem.
- Ona zazwyczaj ma takich bardziej ustatkowanych chłopaków , takich którzy są prefektami , nie imprezują , mają dobre oceny , są mili dla Ślizgonów.  I nawet mój oszałamiający urok osobisty nie może się zdać na wiele jeśli chodzi o taką dziewczynę jak Ona . To jest bezsensowne... zupełnie jak te zaloty Pottera do Ciebie , przecież Ty go nie znosisz.
Po chwili chłopak uświadomił sobie co własnie powiedział , Lily była czerwona na twarzy.
- Ja i Potter to całkiem inna sytuacja. - powiedziała i sama była zdziwiona swoim spokojnym tonem.
- Nie prawda.
- Prawda ! Natalia Cię kocha od dłuższego czasu a ja do Jamesa nic nie czuję !
- Natalia....mnie....co?!
- Upss. - Lilka zakryła usta dłońmi , zdawała sobie sprawę , że przegięła i , że przyjaciółka będzie zdenerwowana.
- Lily... mówisz prawdę ? Ona serio mnie kocha ? - Łapa był szczęśliwy , na jego ponurą twarz wypłynęły rumieńce , włosy nabrały blasku , oczy zaświeciły .
- Nie powinnam była tego mówić. Ale jednej rzeczy nie rozumiem . Zachowujesz się jak nie Ty , nie podrywasz jej chamsko , nie łazisz za nią , nie dotykasz jej . Z innymi dziewczynami byś tak właśnie zrobił.
- Ale ona nie jest jak inne dziewczyny. - uśmiechnął się blado.
No i miał rację , Ona nie była jak inne dziewczyny... jakby ją dotknął w jakiś zboczony sposób zapewne połamała by mu ręce. Najdziwniejsze w tej czarodziejce było to , że Ona nigdy nie rozpaczała po zerwaniu z chłopakiem . Lily nie potrafiła zapomnieć sytuacji , kiedy Natka złapała swojego chłopaka z Ravenclawu na całowaniu się z inną dziewczyną , inna by zrobiła aferę , płakała itp. a jej przyjaciółka podeszła odchrząknęła  , pogratulowała dziewczynie iż jest puszczalska , chłopaka nazwała frajerem i roześmiana wróciła do normalnego życia . Kiedy Kate zapytała jej o co chodzi i czemu tak zareagowała ta tylko powiedziała :
- Najwyraźniej nie był mnie wart. - Po czym wyciągnęła książke i jak gdyby nigdy nic zaczęła uczyć się na OPCM.
***
Lilka jeszcze trochę pogadała z Blackiem i poszła na śniadanie , potem zaczęli się schodzić inni Gryfoni i wszyscy powędrowali na śniadanie.
- Łapo idziesz ? - To był Jego przyjaciel Rogacz.
- Nie... muszę jeszcze coś załatwić . - Potter jakby czytał mu w myślach i tylko kiwnął głową. Wyszli .
Potem zeszła Sarah wraz z Kate , od nich Syriusz dowiedział się , że Jego obiekt westchnień szuka jeszcze swojego wypracowania w dormitorium . Chłopak wstał z kanapy , wyciągnął różdżkę i wypowiedział formułę zaklęcia :
- Accio miotła !
Jego nowiutki Nimbus 1600 natychmiast wyfrunął z dormitorium , ten zręcznie go złapał i już frunął nad schodami do sypialni dziewcząt. Był to dobry sposób na dostanie się do środka , geniusz tkwi w prostocie - no bo kto by pomyślał , że schody wystarczy przefrunąć...?
Delikatnie otworzył drzwi i zobaczył jak ciemnowłosa pakuje do torby jakieś pergaminy. Podszedł i szepnął  jej do ucha :
- Dzień Dobry , jak się spało ?
Dziewczyna podskoczyła przerażona i wpadła prosto w Jego objęcia .
- Jak ty tu wszedłeś ?! - była szczerze zdziwiona.
- Mam swoje sposoby. - Uśmiechnął się huncwocko.
- No tak... czy jest coś czego nie potrafisz ? - zapytała ironicznie.
- Jest taka rzecz...
- Ta ? No to słucham , jaka?
Nadal nie wypuścił jej ze swych silnych ramion, ujął w ręce jej twarz i delikatnie musnął wargami jej usta.
Kiedy już odsunął jej twarz od swojej , powiedział :
- Nie potrafiłem przewidzieć twojej reakcji.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko . Odepchnęła go od siebie delikatnie .
Łapa stracił nadzieję , przez chwilę było tak cudownie... czuł jej ciepło , jej oddech na swoim karku, ale chyba Lily się myliła , Ona nic do niego nie czuła.
Natalia podeszła do biurka , położyła na nim swoją torbę szkolną po czym znowu zbliżyła się do czarnowłosego .
- Zrób to jeszcze raz ... - szepnęła.
Popatrzył na nią lekko zdziwiony , ale to co miał zaraz zrobić przyprawiało go o dreszcze , czuł podniecenie , fala ciepła oblewała Jego ciało.
Pochylił się i pocałował ją delikatnie w kąciki ust. Ona rozchyliła wargi, więc odpowiedział jej głębokim, ognistym pocałunkiem. Trwali tak złączeni, aż wydawało się, że można usłyszeć syk unoszącej się z ich ciał pary. Kiedy chciał się cofnąć, przytrzymała go ustami. 
Wplótł palce w jej włosy , czuł narastające podniecenie , dreszcze przebiegały po Jego skórze , nie chciał aby ta chwila się kończyła . Objął Ją mocniej w talii , przyciągnął do siebie nie przestawając całować . Dziewczynie też się najwyraźniej podobało , gładziła jego twarz , mierzwiła włosy. Nie wytrzymał . Wziął ją na ręce i rzucił na łóżko , hormony w nim buzowały... Ona nie protestowała , wręcz przeciwnie ... Rozpięła Jego koszulkę , a On zrzucił ją z siebie. Jednym ruchem sprawiła , że to nie On leżał na niej , lecz teraz Ona przylegała do jego nagiego i wyrzeźbionego torsu , zaczęła go dotykać a Jego usta były w stanie wymówić tylko dwa słowa :
- Kocham Cię.

__________________________________________________
Poniosła mnie wena , haha. Bez obaw , dalej nie będzie nic zboczonego... to był tylko pocałunek. Te zdanie kursywą ( pogrubione ) to oznacza iż to nie moje słowa :) 

niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 5

No i wreszcie skończyły się lekcje. Chociaż w sumie było całkiem fajnie , jakieś 10 min prawie każdej lekcji nauczyciele wypytywali czy wszystko w porządku z moim zdrowiem . Oprócz Profesor Sprout. Ona poświęciła temu całą lekcje , więc mieliśmy wolne . 
Szłam korytarzem do pokoju wspólnego Gryffindoru , ale ktoś zaszedł mnie od tyłu i delikatnie zasłonił dłońmi moje oczy. 
- Zgadnij kto .
- Syriusz - zaśmiałam się
- Skąd wiedziałaś ? - był szczerze zdziwiony
- Bo tylko ty tak  ładnie pachniesz 
- Co ?!
- Wypowiedziałam to na głos !? Jezu . 
Jak ja mogłam to na głos powiedzieć ! Ale się wygłupiłam i jak mu się teraz wytłumaczę .
- Możesz to powtórzyć ? 
- Ale co ? 
- To co powiedziałaś . 
Dobra chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jak udam , że nic takiego nie mówiłam.
- Ale nie wiem o co Ci chodzi. 
Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie . na karku poczułam zimne dreszcze , jaki on był słodki. 
- Co słyszałeś ? - uśmiechnęłam się . 
Ta sytuacja już mnie zaczęła bawić . 
- Że ładnie pachnę . 
- Bo to prawda - zaśmiałam się. 
Nie wiem co mi się działo ale Jego uścisk był jak narkotyk , chciało mi się śmiać.. miałam ochotę go pocałować . A może to po prostu była miłość....? 
- Serio ?
- Jak najbardziej . 
- Wiesz.. właściwie to ty też ładnie pachniesz . - kąciki Jego ust zadrżały w uśmiechu.
Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej , tak że nasze ciała się stykały . 
Oplotłam ręce wokół Jego szyi. Zbliżył swoją twarz do mojej i wtedy...
- Wchodzicie czy nie !? - to była Gruba Dama.
Odskoczyliśmy od siebie błyskawicznie . Byłam strasznie zmieszana . 
Weszłam do Pokoju Wspólnego przez dziurę w portrecie i pobiegłam prosto do dormitorium nie zważając na Syriusza , który mnie wołał. 
W dormitorium siedziała Lily i czytała książke . Jejku ! Jakie emocje , cała byłam rozpalona . Nie mogłam przestać się uśmiechać. Rzuciłam się na łóżko i schowałam głowę w poduszkę . Cały czas się uśmiechałam , jakoś nie mogłam przestać . Myślałąm tylko o nim , o tych czarnych , zmierzwionych włosach i szarych ślicznych oczach .
- Nati ? Wszystko w porządku ? Jesteś jakaś taka rozpalona , chyba jesteś chora. - to była Lilka.
- Tak.. a moja choroba nazywa się Syriusz Black – powiedziałam i znowu się uśmiechnęłam.
- Co ?
Moja przyjaciółka była trochę zdezorientowana.
- Nie za bardzo rozumiem..
- Usiądź..wszystko ci opowiem .
Kiedy byłam już w połowie opowieści musiałam wszystko zacząć od nowa ! Przyszła reszta dziewczyn i też chciały wiedzieć o co chodzi.
- No i potem tutaj wbiegłam.. - skończyłam opowieść.
- Ale jaja.. - podsumowała Sarah
- Dobrze powiedziane – przyznała Lily.
- I co ja mam teraz zrobić ?! - byłam nieco poirytowana .
- No chyba nie masz zamiaru go unikać.. - Kate jakby czytała mi w myślach.
- A czemu nie ?
- NATALA! - krzyknęły wszystkie .
- No dobra już dobra .. coś wymyślimy. - nie wiedziałam jak mam się zachować . No bo co miałam teraz tak po prostu z nim gadać? Czy może nie..? To wszystko było zbyt skomplikowane.
_________________________________
Miałam jeszcze napisać to z punktu widzenia Syriusza ale jadę do cioci a potem nie będe miała kompa , wiec macie . Jak wam się podoba ?